Coaching Zuzanna Puchałka
Idziesz na coaching bo szef Ci kazał, żona marudzi że musisz coś zmienić, albo jakiś autorytet napisał, że w Twojej branży tak wypada?
Oszczędź sobie, nic z tego nie będzie…
Przede wszystkim musisz sam tego chcieć.
Bez tego nie ma sensu rozpoczynać procesu coachingowego. Najlepsze i najbardziej spektakularne efekty osiągniesz wtedy, kiedy decyzję o udziale w procesie coachingowym podejmiesz świadomie i samodzielnie.
Jasne, czasem udział w sesjach może być narzucony przez przełożonego, ale to tak naprawdę Ty decydujesz, jak wykorzystasz ten czas. W wariancie pierwszym możesz siedzieć z założonymi rękami, naburmuszoną miną i powtarzać w myślach, że to bzdury i że na Ciebie te wszystkie psychologiczne sztuczki nie działają. Z takim podejściem dokładnie taki efekt osiągniesz. Po wyjściu z takiej sesji możesz sobie oficjalnie pogratulować zdolności przewidywania przyszłości. Czego nie można powiedzieć o Twoich zdolnościach efektywnego zarządzania sobą w czasie. Bo w opcji drugiej możesz przyjąć otwartą postawę, zaangażować się w proces i zrobić duży krok naprzód – czy to w lepszym poznaniu swoich potrzeb, słabości nad którymi chcesz pracować czy stworzeniu planu działania w obszarach, na których Ci najbardziej zależy.
Efekty zależą od Ciebie.
Osobiście, uwielbiam gdy klient zaangażuje się w proces. Coaching jest wtedy najbardziej skuteczny. Osoba kierująca się motywacją wewnętrzną ma zdecydowanie większe szanse na sukces i utrzymanie osiągniętych efektów, od osoby która działa pod przymusem i z tzw. fochem.
A gdyby tak zamienić MUSZĘ na CHCĘ?!